To jak wizyta u dentysty?

środa, sierpnia 24, 2016

Bardzo wielu z Was, albo nawet i większość, klikając w link do mojego wpisu chce w nim znaleźć coś dla siebie - pewnego rodzaju motywacje, albo lekarstwo na złe samopoczucie, rozwiązanie problemu czy odpowiedź na nekające Was pytanie. Wiem, że czekacie, a więc jestem, z kolejnym (mocnym?) tekstem - służę pomocą i czekam na pytania.

Feder - Lordly

Pierwszy raz na siłowni - stres z nim związany



W minionym tygodniu napłynęło do mnie kilka wiadomości odnośnie "pierwszego razu" na siłowni. Jak jest, czego się spodziewać? Postaram się na to odpowiedzieć.

Zastanawia mnie tylko jedno. Czego się tak naprawdę obawiacie? Kolejną sprawą jest fakt, że nie chcecie chodzić sami, odkłądacie ten pierwszy trening na kolejny i kolejny tydzień, dlaczego? Naprawdę nie jest tak strasznie, a każda sytuacja ma swoje wytłumaczenie oraz z każdym kolejnym wypadem na "siłkę" będziecie pewniejsi siebie i bogatsi o nowe doświadczenia.

1. Kolega na rowerku obok wygląda jak "trzydrzwiowa szafa" i patrzy na Ciebie "z góry"(uciekaj). Przepraszam, a jak ma patrzeć? Typek ma dwa metry i 50cm w bicku, czego Ty od niego wymagasz skoro to on króluje w tej "dżungli"?

2. Jesteś ładną blondynką i masz fajną figurę? Boisz się tych przeszywających spojrzeń i "puszczanych oczek"? Kobieto - skoro tak świetnie wyglądasz, to bądź pewna siebie i rób swoje... najwyżej Twoim adoratorom spadnie sztanga na klate lub wykręcą sobie szyje podążając za Twoimi ruchami - Ty jesteś po prostu piękna, don't worry.

3. Masz nadwagę i obawiasz się, że staniesz się ofiarą szyderców? Spojrzałaś/łeś kiedyś na to z innej strony? Po co jest siłownia? Moim zdaniem jest to miejsce, w którym każdy z nas dąży do osiągnięcia w pewnym sensie "wymarzonej sylwetki". Myślisz, że te zakochane w sobie mięśniaki będą miały czas na to, by się z Ciebie śmiać (część z nich może nawet z sympatią trzymać za Ciebie kciuki)? Jasne, że nie! Kiedyś już o tym mówiłam - podziwiam osoby otyłe i jestem pod wrażeniem ich determinacji, myślę że nie tylko ja.

4. Jesteś kompletnym nowicjuszem i obawiasz się, że nie "ogarniesz" sprzętów. Zupełnie się tym nie przejmuj, na siłowni znajduje się przynajmniej jeden trener, który podczas całego Twojego pobytu na siłowni chętnie Ci pomoże, a dodatkowo każda z maszyn jest zobrazowana i opisana of course in english... (masz rację zabierz ze sobą słowink, bo w końcu pytać trenera o radę to skandal... )

5. Twoi znajomi chodzą już długo na siłownie i obawiasz się, że już podczas Waszej pierwszej wspólnej wizyty najesz się wstydu i zamiast brać 70kg na klate, zarzucisz jedynie 20? Czym się przejmujesz... Progres siłowy przychodzi z czasem, a poza tym, Ty dopiero zaczynasz. Nie przejmuj się niczym, bo z czasem będziesz w stanie dorównać temu "nadmuchanemu osiłkowi", który na dzień dzisiejszy czuje się przy Tobie jak olimpijczyk z medalem - nie bądź gorszy.. też znajdujesz się na tej olimpiadzie... tylko na razie nie bierzesz dopingu.

6. Boisz się samotnego treningu? Jaki jest tego powód? Moim zdaniem trening bez pogaduszek jest bardziej wyczerpujący. Nasza wola walki jest świetną motywacją - lepszą od dopingującego kolegi/koleżanki. Zakładaj słuchawki, włącz ulubioną muzykę i daj z siebie wszystko.

Achtung, achtung - trenerzy nie gryzą, progres buduje / taka złota rada, jako podsumowanie.

Woda, woda, woda... co ze sobą niesie?



Dobra, pierwszy trening mamy już za sobą - gładko poszło. Pora na to, aby złożyć to wszystko w jedną spójną całość. Nie tylko trening jest ważny, ale także suplementacja, odpowiednie odżywanie, dbałość o każdy mniej lub bardziej skomplikowany szczegół.

/Twój mózg teraz pewnie paruje. Najpierw byłeś pełen obaw odnośnie pierwszego wypadu na siłownie, a teraz gdy już radośnie spakowałeś torbę to znowu coś jest nie tak?/

Spokojnie, razem damy sobie radę. Dzisiaj zaczniemy bardzo niewinnie, a mianowicie zajmiemy się wodą. Wielu z Was zastanawia się zapewne, czy woda może pomóc w odchudzaniu i jaki ma swój udział w tym procesie. Zaraz wszystko się wyjaśni.

Ostatnio obejrzałam bardzo ciekawy materiał odnośnie wody. Okazuje się, że przeprowadzono eksperyment, w którym zostało udowodnione, że woda jest elementem, który może przyczynić się do przyspieszenia procesu odchudzania. 

W momencie, gdy pijemy 500ml 30min przed posiłkiem, spożywając go spalamy więcej kalorii niż bez spożycia wcześniej wody. Także można śmiało stwierdzić, że woda to produkt wspomagający proces spalania kalorii. Takie picie wody przed posiłkiem może powodować, że jego kaloryczność spadnie o ok. 40kcl (moim zdaniem jest to całkiem niezły wynik).

Codzienne zapotrzebowanie na wodę to u kobiet około 2l, a u mężczyzn 2,5l. Jeśli jesteście osobami aktywnymi fizycznie, to możecie się pokusić o nieco większą ilość spożywanej wody. 

Podczas odchudzania woda zaspokaja nasze łaknienie i z powodzeniem może nam pomóc zwalczyć dotychczasowe podjadanie.

Jeśli uważacie, że nie jesteście w stanie zaprzyjaźnić się ze zwykłą "wodą" to śmiało możecie dodawać do niej mięty, ogórków bądź cytryny. Tak swoją drogą woda z cytryną zmniejsza chęć sięgnięcia po słodkości, także również może pomóc spragnionym kalorii łakomczuchom. 

Ogromnie się cieszę

Jest Was ze mną coraz więcej, nie boicie się napisać, poprosić o radę, po prostu zagadać! Pamiętajcie, że tak jak Wy, tak i ja cieszę się z Waszych sukcesów, postępów. Wspólnie dyskutując często korzystają z tego obydwie strony, a nie tylko Wy. / Osobiście nie jestem wszechwiedząca... co to, to nie. Ciągle się uczę (nie tylko do matury), pogłębiając swoją wiedzę dotyczącą suplementacji i fitnessu, jednak mogę podzielić się swoimi skromnymi doświadczeniami, jak to było do tej pory.

Social Media :
Fanpage #50ShadesOfWorkout
Instagram m.graczyk
Snapchat majettan


W razie potrzeby kontaktu, wszelkich propozycji jak i zapytań proszę pisać pod adres e-mail  graczyk.maja21@gmail.com.








Tu też są fajne rzeczy:

6 komentarze

  1. Niestety ja nie mogę ćwiczyć, ale mój chłopak chodzi na swoją siłownię w domu i nie raz wchodzi po schodach.. Tego nie można nazwać chodzeniem! :D
    http://werablogerkaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawe spostrzezenia, przydatny post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie chodziłam na siłownie z kimś. Jakoś jak patrzę na te gadające baby... Uważam, że to strata czasu i przy okazji sił. Wolę zrobić trening sama, a porządnie. Jak byłam na siłowni pierwszy raz i spojrzałam na ciężarki, trzymając w dłoniach swoje 2kg, pierwsza moja myśl brzmiała "kiedyś sięgniesz po te 10kg". Zrobiłam już pewien progress w górę i jestem coraz wyżej, więc jak dla mnie to motywacja. W sumie chciałabym być tą ładną blondynką. Gdyby ktoś upuścił przeze mnie sztangę, może i by go to bolało, ale było by też zabawne! A na siłowni zawsze chodzę do trenera, jakoś tak się zaprzyjaźniliśmy, że nie wyobrażam sobie bez niego treningu. :D

    Pozdrawiam,
    http://kozlovskaiza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz juz w swoich wpisach pisałem o czymś podobnym. Twój punkt nr 3 tak ja reszta to szczera prawda ! Ludzie przychodzą na siłownie bo sie doskonalić. Należy im sie szacunek i wsparcie za to, ze cos chcą zmienić a nie tylko o tym mowic :) Pozdrawiam Cie ! Świetny wpis !

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałam takie nastawienie. Tak naprawdę dopiero odblokowały mnie "ciekawsze" sporty - zaczęło się od kajaków na Pilicy, na które wciaż religijnie jeżdżę, potem deska, powoli zaczynam przekonywać się do siłowni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chodziłam przez jakiś czas na siłownię i miałam obawy, o których piszesz. Wystarczyła jedna wizyta by przekonać się, że zakochane w sobie mięsniaki są sympatyczni i sami chętnie pomogą przenieść ławeczkę czy ogarnąć sprzęt ;p

    OdpowiedzUsuń